Otrzymałam telefon od jednej Siostry, która słysząc, że opiekujemy się dziećmi poprosiła czy nie mogłybyśmy przyjąć dwóch dziewczynek. Zgodziłam się i 08 sierpnia Siostra przyjechała z nimi do Bukangi. Po powitaniu okazało się, że był z nimi jeszcze chłopiec, ich brat. Nie posiadał się z radości, gdy zgodziłam się, że może zamieszkać tutaj razem ze swymi siostrami. Cała trójka pochodzi z Mwanzy, tj około 260 km od Bukangi. Urodziły się w bardzo biednej rodzinie, nie tylko materialnie. Matka jest psychicznie chora, a ojciec, jak to często tutaj bywa, gdzieś zaginął i nikt nie wie gdzie jest. Najmłodsza dziewczynka Hilda ma trzy lata, Suzana – siedem, a John – dziewięć. Będąc w Mwanzie John przyszedł do Sióstr, prosząc czy mogliby chodzić do przedszkola, bo wtedy dostaną chociaż jeden posiłek dziennie. Takie historie słyszy się tutaj często. A gdy widziałam jak Hilda jadła z talerza to, co otrzymała – moje serce płakało ze smutku. Miała jeszcze jedzenie na talerzu i twierdząc, że się już najadła, wyciągała rączkę po więcej. Po jakimś czasie zauważyłam, że chowa pod sukienkę banana. Zapytałam czy jest jeszcze głodna. Odpowiedziała, że nie, ale nie wie czy później będzie miała co jeść. Nasza Wspólnota powiększa się. Jest to na razie mała grupka – czternaścioro dzieci. Wierzymy jednak, że z pomocą ludzi o wrażliwych sercach będziemy mogły przyjąć więcej dzieci. One pragną miłości, ciepła rodzinnego, pożywienia, edukacji. Ich uśmiechnięte i szczęśliwe oczy mówią wszystko.